UK: To dziś! Chrześcijańskie święto, którego nie powinni obchodzić katolicy?
„Lina w dół zmierza, powiesić papieża”. Kara polegała na powieszeniu w taki sposób, by jeszcze żył, po czym otwierano go w celu wypatroszenia jelit i odcięcia genitaliów, a następnie…
„Remember, remember, the Fifth of November Gunpowder treason and plot…” zaczyna się przedszkolna rymowanka znana każdemu, kto wychował się w Wielkiej Brytanii. Dlaczego polscy katolicy nie powinni świętować Bonfire Night?
Tuż po ugotowaniu zup z dyń, schowaniu trupów do szaf, upiorów do pudeł, czy wyrzuceniu sieci pajęczych do śmietników, Wielka Brytania zaczyna przygotowania do kolejnego zaznaczonego w kalendarzu, prawie że narodowego, święta: Nocy Ognia – Bonfire Night.
Każdego piątego dnia listopada w miastach, miasteczkach i wsiach państwa nad Tamizą, obchodzona jest mała „Noc Sylwestrowa”.
Rodziny, przyjaciele, czy sąsiedzi zbierają się, by hucznie obchodzić Bonfire Night, znane również jako „Spisek Prochowy”.
Podczas celebracji odbywają się pokazy sztucznych ogni, rozpalane są ogniska, świętuje się, wznosząc toasty.
Pomimo obostrzeń i braku oficjalnych zgromadzeń organizowanych przez urzędy i rady miast, świętowano w ogródkach i domowych zaciszach.
Wszystko to na cześć nieudanego zamachu w roku 1605 na króla Anglii Jakuba I-go, będącego również królem Szkocji, zwanym Jakubem VI-tym.
Nadajmy opowieści żywych barw i osadźmy się w tle historycznym
Na łożu śmierci w 1603 roku po 45 latach zasiadania na angielskim tronie spoczywała królowa Elżbieta I-sza.
Angielscy katolicy przez dziesięciolecia cierpieli z powodu surowych prześladowań z uwagi na ich wiarę.
Od momentu powstania kościoła protestanckiego, katolicy zaczęli bać się o swoje życie.
Prześladowania na tle religijnym były na porządku dziennym. Znęcano się, bito, wyzywano, zastraszano i mordowano katolicką część społeczeństwa.
Nie ma się co dziwić, że spotkał ich taki los pod rządami wywodzącej się z kościoła protestanckiego Elżbiety.
Była ona wszak córeczką tatusia. Dorastała na dworze samego Henryka VIII-go, wiedzionego egoistycznymi powódkami króla, który by spłodzić męskiego potomka, kazał ściąć głowę swojej żony, katoliczki, matki Elżbiety – Anny Boleyn – niemogącej dać królowi syna.
Anne Boleyn, (ur. 1507? - zmarła 19 maja 1536, Londyn, Anglia), była drugą żoną króla Anglii Henryka VIII i matka królowej Elżbiety I.
Wydarzenia związane z unieważnieniem małżeństwa Henryka z jego pierwszą żoną Katarzyna Aragońska, a jego małżeństwo z Anną doprowadziło go do zerwania z Kościołem rzymskokatolickim i doprowadziło do angielskiej reformacji i stworzenia odrębnego kościoła anglikańskiego - protestanckiego.
Chociaż Henryk stracił zainteresowanie nią i nawiązał intymne kontakty z innymi kobietami, narodziny syna mogły były uratować małżeństwo.
Anna niestety poroniła dziecko w 1534 r., aw styczniu 1536 r. urodziła martwe dziecko płci męskiej.
Pochodząca ze stojącej wówczas katolicyzmem Hiszpanii Anna Boleyn, była w stałym kontakcie z głową Watykanu, który nie udzielił królowi Henrykowi dyspensy i zabronił rozwodu.
Będąc w desperacji, wściekły Henryk postanowił zbuntować się i założyć własny kościół niebędący pod juryzdykcją nikogo, prócz niego samego.
2 maja 1536 Henryk kazał jej oddać się do Tower of London pod zarzutem cudzołóstwa z różnymi mężczyznami, a nawet kazirodztwa z jej własnym bratem.
Została bezprawnie osądzona przez sąd rówieśników, jednogłośnie skazana i ścięta 19 maja.
Elżbieta I-sza, królowa Anglii, była więc córką człowieka, który doprowadził do rozłamu chrześcijaństwa, buntując się przeciwko papieżowi.
Następcą Elżbiety I-szej został protestant Jakub VI ze Szkocji, syn Marii Królowej Szkotów, o którym mówiono, że miał nieco lepszy stosunek do katolików, niż umierająca królowa.
Jednak wkrótce po wstąpieniu na tron Anglii jako Jakub I potępił katolicyzm i ponownie wprowadził terror, jaki miał miejsce za panowania jego poprzedniczki
„Remember, remember, the Fifth of November
Gunpowder treason and plot
I see no reason why gunpowder treason
Should ever be forgot”
„Pamiętaj, pamiętaj Piąty listopada, W pamięci zachowaj, to prochowa zdrada” zaczyna się przedszkolna rymowanka, którą zna i recytuje każdy Brytyjczyk.
Folklorem na ulicach angielskich miasteczek i wsi w tamtych czasach stawały się przyśpiewki typu: „A rope, a rope to hang the Pope”, co przetłumaczyć można na: „Lina w dół zmierza, powiesić papieża”.
Całe społeczeństwo było zwrócone przeciwko katolicyzmowi.
Powstawały przeróżne modyfikacje, ochoczo wymyślano i dodawano kolejne zwrotki.
O co chodziło w „Spisku Prochowym”?
W takich okolicznościach żyli ówcześni katolicy. Pogardzani, wyszydzani, za wszelką cenę tępieni.
Grupa przeciwników tyranii króla Anglii składająca się z członków kościoła rzymskokatolickiego była coraz bardziej wściekła z powodu prześladowań.
Król zamiast spełnić swoją obietnicę złagodzenia sytuacji pomiędzy wyznawcami obu obrządków, zaszczuwał, celowo wprowadzał podziały i mordował.
Miarka się przebrała i dowodzący grupą, Robert Catesby, wpadł na pomysł fizycznego pozbycia się króla.
Pomysł był prosty – zakończyć cierpienie uciskanych katolików w Wielkiej Brytanii i wysadzić cały Parlament w powietrze. Wszystko.
Tak narodził się „Spisek Prochowy”.
O ile pomysł był prosty, wykonanie go było nieco bardziej skomplikowane.
Potrzeba było ludzi oddanych sprawie, zaufanych, odważnych, oraz mających doświadczenie w używaniu prochu.
Jedną z tych osób okazał się być ktoś, kogo podobiznę/maskę zobaczyć mogliśmy podczas prawie każdego protestu przeciwko pandemicznej tyranii, Guy Fawkes.
Guy Fawkes. Kim był?
Catesby, pobożny katolik, spiskował ze swoimi przyjaciółmi Thomasem Wintourem, Jackiem Wrightem i Thomasem Percym – oraz piątą osobą, Guyem „Guido” Fawkesem.
Urodzony w Yorku, 35-letni Fawkes przeszedł na katolicyzm po śmierci swojego ojca i służył w armii katolickiej Hiszpanii przeciwko protestanckim Holendrom.
Fawkes miał do odegrania kluczową rolę w spisku prochowym.
Skrzętnie zaplanowany zamach
Grupa spiskowców, która stopniowo wzrosła do dziesięciu osób, w 1605 r. wynajęła dom w sercu Westminsteru, w pobliżu Parliament House.
Fawkes został dozorcą majątku pod imieniem i nazwiskiem John Johnson.
Dom ten umożliwił grupie przemycenie 36 beczek prochu (2.5 tony) do piwnicy, znajdującej się pod Izbą Lordów.
Fawkes, ekspert od materiałów wybuchowych, miał zapalić lont i uciec na kontynent do Europy, aby zdobyć zagraniczne poparcie dla sprawy całej grupy.
Sama ilość prochu oznaczała, że w przypadku zapalenia wybuch zniszczyłby obszar o szerokości 400 metrów.
Zdrada
Wszystko było przygotowane i zapięte na ostatni guzik. Do wybuchu jednak nie doszło.
Plany grupy zostały pokrzyżowane przez anonimowy list wysłany do lorda Monteagle, aby wstrzymał się z otwarciem parlamentu tego dnia.
List został przekazany Robertowi Cecilowi, hrabiemu Salisbury.
Przeszukanie Westminsteru we wczesnych godzinach porannych 5 listopada 1605 roku zaowocowało złapaniem na gorącym uczynku czekającego na zapalenie lontu Fawkesa.
Po schwytaniu Fawkes był torturowany, dopóki nie podał wszystkich nazwisk spiskowców.
Do dziś piwnice pod izbami parlamentu są uroczyście przeszukiwane przed corocznym oficjalnym otwarciem.
Hanged, drawn and quartered
Wszyscy zginęli uciekając przed pojmaniem, albo zostali postawieni przed sądem za zdradę stanu, uznani za winnych i tradycyjnie powieszeni, żywcem wypatroszeni i poćwiartowani.
Ta potworna kara polegała na powieszeniu więźnia w taki sposób, by jeszcze żył, po czym otwierano go w celu wypatroszenia jelit i odcięcia genitaliów, a następnie ścinano głowę, nabijając na włócznię, ku przestrodze innych.
Pełną karą było wleczenie, najczęściej na koniu, na drewnianej ramie do miejsca, gdzie miał zostać publicznie uśmiercony.
To było jedno z możliwych znaczeń „drawing”. Bardziej prawdopodobnym znaczeniem było usunięcie narządów wewnętrznych.
Głowa ofiary została odcięta, a reszta ciała posiekana na cztery części.
Zazwyczaj pięć części ciała (tj. cztery ćwiartki ciała i głowa) wystawiano na widok publiczny w różnych częściach miasta lub – w bardziej znanych przypadkach, takich jak przypadek Williama Wallace’a – na wsi, by zniechęcić niedoszłych zdrajców, którzy nie widzieli egzekucji.
Guyowi Fawkesowi udało się uniknąć tego strasznego losu.
Czekając na wymierzenie kary, zeskoczył z kołka, mając pętlę na szyi.
Powodem śmierci w jego przypadku było złamanie karku.
Jego ciało zostało jednak poćwiartowane, a szczątki rozrzucono po całym królestwie jako ostrzeżenie dla innych.
Od tego czasu co roku 5 listopada obchodzony jest jako Noc Guya Fawkesa lub Bonfire Night – Noc Ogniska.
Fajerwerki reprezentują materiały wybuchowe, które nigdy nie zostały odpalone. Tłum świętuje ocalenie tyrana.
Tradycyjnym sposobem jest palenie wypchanych figurek Guya Fawkesa na ognisku.
Katolicy, a Bonfire Night
Zachodzi zatem pytanie: czy Polacy będący katolikami, powinni brać udział w wydarzeniach, podczas których świętuje się zamordowanie katolików, których celem było zakończenie panowania tyrana, kontynuującego wieloletnią religijną nagonkę i podżegającego swoich poddanych do mordowania się nawzajem?
Czy odpalając fajerwerki i świętując z protestantami kontynuację prześladowań żyjących kilka wieków wcześniej braci w wierze, robimy dobry uczynek?
Każdy musi sobie zadać to pytanie i sam na nie odpowiedzieć.
Musi jednak zdawać sobie sprawę, że wie, co właśnie obchodzi.
Do dziś pieczę nad kościołem protestanckim sprawuje głowa Wielkiej Brytanii.
Do niedawna była nim świętej pamięci Jej Królewska Mość Elżbieta II, czyli Elizabeth Alexandra Mary Mountbatten-Windsor.
Dziś jest to Jego Królewska Mość Charles Philip Arthur George Mountbatten-Windsor.