Zetknąłem się z tym po raz pierwszy ze dwie dekady temu, gdy ktoś opisywał klacz, która pierwszy stosunek odbyła z panem zebrą (czyli zebrem?). Jej dzieci z ogierami własnego gatunku miały pasy.
...ale wniosek z tego badania jest inny: dziecko zawiera DNA (i epigenetykę) matki, więc jeśli matka była chorowita (lub szurnieta) to jej cechy w jakiś sposób indukują stan dziecka. Nalezy więc bardzo starannie wybierać matki dla swoich dzieci.
...i gwoli uzupełnienia, bo mi uciekło: podane w artykule przykłady pomijają jeden z bardzo możliwych mechanizmów obecności tego DNA w mózgu. Niekoniecznie wskazana kobieta nabywa DNA w swoim życiu seksualnym; DNA mogła jej przekazać jej matka w sytuacji, gdy miała stosunek będąc w ciąży. Ta droga jest prawdopodobna, bo wtedy kobiety nie używają zabezpieczeń (są w ciąży), a plemniki wedrują do macicy i mają bezpośredni kontakt z łożyskiem, które (w pewnych sytuacjach) byc może forsują i trafiają do krwioobiegu dziecka, a stąd do jego mózgu.
Szalenie ciekawe, dzięki za dobry materiał!
Bardzo proszę.
tylko strach ogarnia gdy pomyslimy co sie dzieje z mozgiem faceta ktory dostaje od drugiego faceta brrrr...
Zetknąłem się z tym po raz pierwszy ze dwie dekady temu, gdy ktoś opisywał klacz, która pierwszy stosunek odbyła z panem zebrą (czyli zebrem?). Jej dzieci z ogierami własnego gatunku miały pasy.
...ale wniosek z tego badania jest inny: dziecko zawiera DNA (i epigenetykę) matki, więc jeśli matka była chorowita (lub szurnieta) to jej cechy w jakiś sposób indukują stan dziecka. Nalezy więc bardzo starannie wybierać matki dla swoich dzieci.
Pozdrawiam.
...i gwoli uzupełnienia, bo mi uciekło: podane w artykule przykłady pomijają jeden z bardzo możliwych mechanizmów obecności tego DNA w mózgu. Niekoniecznie wskazana kobieta nabywa DNA w swoim życiu seksualnym; DNA mogła jej przekazać jej matka w sytuacji, gdy miała stosunek będąc w ciąży. Ta droga jest prawdopodobna, bo wtedy kobiety nie używają zabezpieczeń (są w ciąży), a plemniki wedrują do macicy i mają bezpośredni kontakt z łożyskiem, które (w pewnych sytuacjach) byc może forsują i trafiają do krwioobiegu dziecka, a stąd do jego mózgu.